poniedziałek, 2 listopada 2015

Kangertech GeniTank (Mini)



                Chiński producent wsławił się ostatnio całkiem kozacką machiną pod nazwą Subox, wypuszczoną w dwóch wariantach kolorystycznych, oraz w nieco mneijszej wersji Mini. Ale czy to oznacza, że wcześniej robił szmelc? Wręcz przeciwnie! Dzisiaj na tapecie GeinTank (Mini).
                Na początku pozwolę sobie stwierdzić, że słowo Tank jest całkiem akuratne. Ten mały atomizer to istny pancerniak. Prosta, wytrzymała konstrukcja w obu wersjach – zwykłej i mini. Kanger zastosował w nim nowy airflow w porównaniu do ProTanka 3, który działa zacnie i spełnia swoje zadanie. Wymienne grzałki o oporności 1,5 Ohma (w praktyce +/- 0.1) znoszą nawet krótkie serie buchów na 20 Watach jedynie z boberkiem, bez spalenia. Warto też wspomnieć, że kosztują one zazwyczaj w granicach 10 złociszy.
                Co do różnicy między wersja zwykłą a mini, rożnią się one kształtem pyrexu (w mini jest prosty, a w wersji normalnej lekko „wybrzuszony” ), pojemnością (1,3 i 2,4 ml) oraz wielkoscią (14 i 19 mm średnicy)
                Firma oferuje nam jeden prosty design, metaliczny kolor. No bo w sumie po co przeginać? Jest jednak pewna ukryta wada tych clearmozierów,a mianowicie przy odkręcaniu celem zatankowania atomizera, często odkręcamy pierścień na którym trzyma się grzałka. Wówczas trzeba niestety użyć kombinerek. Oczywiści można temu zaradzić przyklejając odpowiednio element do tulejki z airflowem klejem cyjanoakrylowym, ale jesli zrobimy w niewłaściwy sposób możemy zapomnieć o regulacji dopływu powietrza.
                Reasumując, tank mały, niedrogi (obie wersje to wydatek rzedu około 50 złotych) i wtrzymały, a jedyny mankament można ominać przy odrobinie czasu i precyzji.
Volisz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz